Kiedy się obudziłem Hayden już nie było, jednak coś przykuło moją uwagę.
Na mojej nocnej półce coś błysnęło, okazało się, że blondynka zostawiła na niej swoją bransoletkę..
Na początku pomyślałem, że sama po nią wróci, ale nie nie Hayden. Stwierdziłem, że jej ją odniosę. Wstałem z łóżka i ubrałem się, złapałem za błyskotkę i poszedłem poszukać Hayden.
W drzwiach oczywiście o mało by na mnie nie wpadła. Historia lubi się powtarzać -uśmiechnąłem się sam do siebie.
Dziewczyna popatrzyła na mnie z lekkim zdezorientowaniem, najprawdopodobniej nie wiedziała co powiedzieć. Ja nie chciałem nic mówić, nie chciałem też żeby ona coś mówiła. Po prostu wyciągnąłem do niej rękę z bransoletką. Ta wzięła ją ode mnie i rzuciła mi purpurowy uśmiech.
lekko się uśmiechnąłem. Ona poszła do auta, a ja wróciłem do akademika.
***
Kurwa! Jak zwykle się spóźniłem!! Pomyślałem wściekły na samego siebie. Pieprzone treningi. Pomyśleć, że zaczynało mi się to podobać.
Dziś oporządzenie Clinton'a poszło mi o wiele szybciej. Nim instruktorka powiedziała mi co mam robić ja już go dosiadłem i rozstępowywałem. Kobieta uśmiechnęła się zadowolona i oznajmiła mi, że dziś będę uczyć się na drągach.
Spojrzałem na nią zdziwiony, ale ta nie zmieniła planu mojego treningu. Już po chwili drągi były porozstawiane. Przejechałem przez nie bez większego problemu.
Na koniec jazdy kobieta ustawiła niewielką przeszkodę. Najechałem na nią iii.... zawahałem się, przez co kasztan odbił w prawo. Nie poddałem się, najechałem drugi raz i przeskoczyliśmy, w dodatku z jakim zapasem. Uśmiechnąłem się i (sam się zdziwiłem tego odruchu) poklepałem wałacha po szyji.
***
Po treningu wróciłem do pokoju, jednakże tam ktoś już na mnie czekał.
- Co tu robisz? -spytałem widząc Hayden kręcącą się na krześle obrotowym
<Hayden? myślisz, że możesz tu sobie tak wejść i pięknie wyglądać?! xd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz