Poczułam, jak zmęczenie z całej siły ciągnie moje powieki w dół. Postanowiłam więcej się nie opierać i opuściłam je, wtulając się w ramię chłopaka.
- Dobranoc kochanie - usłyszałam jedynie. Później, nawet nie wiem kiedy, zasnęłam.
* * *
Powoli otworzyłam powieki. Pierwszym, co usłyszałam, było równomierne, spokojne bicie serca Luke'a. Powoli przypominałam sobie wszystko, co się wczoraj stało. Wrzucenie mnie do wody przez chłopaków, deszcz, gorąca rozmowa o odchodach ptaków, Calum robiący titanica... nie, chwila. A czy to przypadkiem Ashton nie robił titanica? Ech, sama już nie wiem... a, no tak. Luke wniósł mnie do domu na rękach i bredził coś o ślubie. I dużo wypiłam. Bardzo dużo. Ech, nie mam siły się nad tym zastanawiać. Zaraz rozsadzi mi głowę.
- Dzień dobry - usłyszałam zaspany głos chłopaka.
- Nie patrz na mnie, chyba mam kaca - mruknęłam zasłaniając twarz poduszką.
Luke nie odpowiedział, jedynie zaczął się śmiać.
- No i co?
- No i to, że wyglądam jak zwłoki. Jeszcze zmienisz zdanie i wywalisz mnie za drzwi. - wymruczałam w poduszkę czując, że nie dam rady dzisiaj zwlec się z łóżka.
Chłopak zamiast przejąć się moimi słowami, bo tak powinno być, jeszcze bardziej zaczął się śmiać.
- Aż tak mnie nie kochasz...? Chcesz się mnie pozbyć...? - zapytałam z oburzeniem i rzuciłam poduszką w jego stronę.
Ugh. Chyba jeszcze nie wytrzeźwiałam...
Luke? xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz