Strony

wtorek, 3 stycznia 2017

Od Luke'a cd. Pain

- Tyle do zwiedzania, a tak mało czasu - mruknąłem pocierając dłonią kark.
Chciałem jej tyle pokazać, a wiedziałem, że nie ma szans by to się udało. Wyjeżdżamy za dwa dni, więc niestety nam się to nie uda. 
Postanowiliśmy pójść najpierw na plażę, żeby trochę odpocząć. Po drodze pokazałem Pain moja starą szkołę, stajnie, w której uczyłem się jeździć i miejsce, gdzie tak naprawdę pierwszy raz spotkałem się z chłopakami. 
Tęskniłem za Sydney, jednak wiem, że musiałem wtedy wyjechać. Gdybym nie podjął takiej decyzji nie jeździł bym po świecie grając koncerty dla milionów ludzi. Nie przyjaźnił bym się tak z chłopakami i pewnie nie poznałbym Pain. Jestem szczęśliwy, że podjąłem taką, a nie inną decyzję. Zatrzymałem się łapiąc Pain za obie ręce i spojrzałem w jej oczy. 
- Kocham Cię. - Uśmiechnąłem się. 
- Ja też Cię kocham. - Odwzajemniła uśmiech zarzucając mi ręce na szyję.
Przytuliłem ją mocno chowając twarz w jej włosach.
- Moja księżniczka - mruknąłem składając pocałunki na szyi Pain.
- Mój książe - zaśmiała się.
Ująłem jej twarz w obie dłonie i namiętnie pocałowałem jej usta. Dziewczyna odwzajemniła pocałunek wplatając palce w moje włosy. 
~~
Spacerowaliśmy po plaży trzymając się za ręce i uznaliśmy, że pora już wracać, w końcu jest już 19. Obiecałem Pain, że jeszcze jutro pójdziemy więcej pozwiedzać. Gdy byliśmy już blisko domu zauważyłem na podjeździe samochód Ben'a, czyli pewnie mama też już wróciła. Weszliśmy do środka, zobaczyłem Rose i Grace ( Rose to dziewczyna Ben'a, a Grace Jack'a )  krzątające się po kuchni oraz braci oglądających coś w telewizji.
- Już przyszliście! - usłyszałem krzyk u szczytu schodów.
Mama szybko zbiegła prędko ze schodów i zatrzymała się kawałek przed nami.
- Cześć, jestem Liz. - Uśmiechnęła się przytulając Pain.
- Pain. Miło mi panią poznać. - Odwzajemniła uśmiech.
- Oj.. żadną panią. Mów mi Liz - zaśmiała się - Luke dużo mi o tobie opowiadał.
- Mam nadzieję, że nie mówił o mnie nic złego - zaśmiała się Pain.
- Oj, oczywiście, że nie skarbie. Same dobre rzeczy. Zaraz będzie kolacja, Grace i Rose właśnie pomagają mi ją przygotować. Możecie w tym czasie sobie odpocząć zawołam was - w tym momencie zwróciła wzrok w moją stronę i rozszerzyła ręce - Synku! Jak ja się za tobą stęskniłam - zawołała przytulając mnie.
Po chwili przyszła do nas Rose, Grace oraz Ben, żeby się przywitać. Dziewczyny przyniosły ze sobą dużą paczkę.
- Taki skromny prezent od nas. - Uśmiechnęła się szeroko Rose podając paczkę Pain.
- Dziękuję bardzo. - Odwzajemniła uśmiech.
Bracia, jak to bracia zaraz zaczęli wypominać wszystkie moje wstydliwe rzeczy jakie zrobiłem przez jakieś ostatnie 20 lat mojego życia. Gdy tylko na chwilę odwrócili od nas uwagę porwałem Pain na górę.
Gdy tylko weszliśmy do mojego pokoju dziewczyna otworzyła prezent, okazało się, że w środku była sukienka.


- Jest piękna. - Uśmiechnęła się Pain wyjmując ją. 
- Czyli jednak wymyślili sobie uroczystą i elegancką kolację - zaśmiałem się wywracając oczami - Będziesz w niej ślicznie wyglądać. 
Dziewczyna zarumieniła się delikatnie i podeszła do mnie. Zarzuciła mi ręce na szyję i spojrzała w oczy.
- Zakładasz garnitur? - uniosła brwi.
- Chyba będę musiał. - Skrzywiłem się.
- Nie widziałam cię jeszcze na żywo w garniturze - zaśmiała się.
Zbliżyła swoją twarz do mojej i delikatnie pocałowała moje usta. Po chwili usłyszeliśmy na dole głośne trzaśnięcie
- Witamy! To kiedy rozkręcamy imprezę?! - usłyszałem znajomy głos Calum'a.
Spojrzeliśmy po sobie i zeszliśmy na dół. Chłopacy stali na korytarzu i właśnie ściągali buty. Wszyscy mieli na sobie garnitury, przez co wyglądali na bardzo poważnych. Mama wybiegła z kuchni i prawie rzuciła się na nich pytając czy są głodni. Traktowała ich prawie jak własnych synów, bo też byli częścią rodziny. 
- Luluś! Pain! Jak miło wreszcie widzieć was razem! - pisnął Cal.
- Po kolacji zmywamy się do klubu - puścił nam oczko Michael.
Kogo jak kogo, ale ich to się tutaj nie spodziewałem. Będzie wesoło. Calum podszedł do nas i jedną ręką objął mnie, a drugą Pain.
- To opowiadajcie moje gołąbeczki. - Uśmiechnął się szeroko.


Pain? XD <3 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz