- Chcesz zostać tu na noc? - spytałem unosząc brwi.
- Tak - odpowiedziała pewnie.
Wiedziałem, że z Pain i tak nie wygram. Wszelkie próby przekonania jej do zmiany zdania skończyłyby się na niczym.
- Nie wiem czy regulamin mówi coś o spaniu w boksach - wywróciłem oczami i zdjąłem z siebie bluzę, podając ją Pain.
- Przestań, ciepło mi.
- Jasne, a trzęsiesz się tylko i wyłącznie z nerwów? - Uniosłem brwi.
- Ym.. tak.
- Ubierz sama, albo cię do tego zmuszę. - Uśmiechnąłem się siadając obok niej.
Dziewczyna niechętnie wzięła moją bluzę i przełożyła ją sobie przez głowę.
- Dziękuję - odpowiedziała cicho opierając głowę na moim ramieniu.
- Czeka nas dłuuuga noc tutaj - westchnąłem.
- Raczej mnie, ty możesz wrócić do pokoju.
- Nie zostawię cię tu samej - odpowiedziałem od razu.
- Luke.. naprawdę nie musisz. Poradzę sobie.
- Nie muszę, ale chcę - powiedziałem cicho całując ją w czoło.
Oczy Pain po chwili zaczęły się zamykać. Nie dziwię się, że była zmęczona, sporo stresu ją to kosztowało i uważam, że powinna się teraz wyspać. Another będzie pod stałą opieką, jeżeli coś by było nie tak, na pewno od razu by ją powiadomili.
Po chwili do boksu podszedł stajenny.
- Wiecie, że nie możecie tu zostać? - spytał marszcząc brwi.
- Domyślam się, jednak.. nie udało mi się jej przekonać - odparłem.
- Wyznaczyli nam warty, przez całą noc. Nic nie ujdzie naszej uwadze, weterynarz jest kilkanaście metrów stąd w akademiku. - Starał się mnie przekonać.
- Ja to wiem - westchnąłem - Ale Pain nie chciała jej zostawiać.
- Rozumiem chłopcze, ale naprawdę nie możecie tu zostać - odparł smutno - Wiem jak mogę wam pomóc. W stajni zainstalowany jest monitoring, w każdym z boksów. Mam do niego dostęp z laptopa, mogę wam go pożyczyć na tę noc. Więcej niestety nie mogę dla was zrobić.
- Byłbym panu naprawdę wdzięczny. - Uśmiechnąłem się.
- Nie ma sprawy, zawsze do usług. - Odwzajemnił uśmiech - Wróćcie do swoich pokoi, a ja przyniosę co trzeba, do którego pokoju?
- Dziesięć, naprawdę bardzo panu dziękuję.
Mężczyzna uśmiechnął się i odszedł. Zastanawiałem się, czy powinienem obudzić Pain, jednak postanowiłem, że po prostu zaniosę ją do pokoju. Wstałem i delikatnie, żeby jej nie obudzić, wziąłem ją na ręce. Powoli przeszliśmy do akademika i w tym momencie zacząłem się zastanawiać, do którego pokoju mam iść. W sumie, nie miałem dużego wyboru, bo nie wiedziałem, gdzie Pain zostawiła swój klucz.
Skierowałem się do siebie i delikatnie położyłem Pain na łóżku. Podszedłem do szafy wyjmując jakąś koszulkę do przebrania dla Pain, bo i tak niestety będę musiał ją obudzić. Dziewczyna po chwili sama otworzyła oczy.
- Wszystko załatwione - powiedział szybko, zanim zdążyła się zdenerwować - Nie można zostawać w boksach na noc, ale dostaniemy dostęp do monitoringu w boksie Another i w każdej chwili będziemy mogli tam iść.
Pain?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz