Strony

poniedziałek, 28 listopada 2016

Od Cole'a CD Mary

Mara wręczyła mi do rąk plan. Świerze wydrukowany dzisiaj. Moja matka nie próżnuje. Haru miała mieć kilka razy basen.
Spojrzałem na dziewczynę. Wzruszyłem ramionami.
- Wiesz mam pomysł jak można pomóc w tym twojej klaczy- powiedziałem
Dziewczyna spojrzała na mnie z iskrą nadziei w oczach. Oddałem jej plan i wyszedłem w boksu swojego konia.
- Z wodą sam miałem kiedyś problem- wskazałem na Av'a
Koń cicho zarżał. Mara spojrzała z lekkim niedowierzeniem.
- No co? Nie patrz tak. Każdemu się zdarza- powiedziałem i uśmiechnąłem się
- Niedaleko jest płytki strumyk. Spokojnie można tam dojść na pieszo- odparłem i skinąłem na nogę dziewczyny
- Nie rób już ze mnie takiej kaleki- odparła i przewróciła oczami
- Dobra, dobra- odparłem- Oczywiście oswajanie konia z wodą będzie trochę trwało- oznajmiłem- Pójdę i powiem mojej matce, że Haru nie będzie dzisiaj na basenie. Nie będziemy narażali konia i innych, a poza tym można tylko jeszcze bardziej ją zniechęcić- wytłumaczyłem
Mara kiwnęła głową i się uśmiechnęła.
- Przygotuj Haru, zaraz wracam- powiedziałem na odchodne
Udałem się do biura. Akurat zastałem tam mojego ojca, ale to i tak w niczym nie przeszkadza. Wytłumaczyłem mu to i owo i wyszedłem z budynku. Idąc w stronę boksu Avenger'a wstąpiłem do siodlarni i wziąłem jego czerwony kantar.
Mara stała przy boksie z Haru, która miała na sobie niebieski kantar.
- Gotowa?- spytałem i założyłem koniowi kantar
- On idzie z nami?- spytała zaciekawiona dziewczyna
- Owszem. Wiesz psa nie brałem, bo Haru zapamiętałaby ten dzień do końca życia - psy i woda- zaśmiałem się

Mara?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz