niedziela, 8 października 2017

Od Tessy do Anonimowego ratownika tyłków.

Wystawiłam nos za drzwi i mruknęłam cicho. Podoba była okropna, zimno a ja mam iść na śniadanie. Wygrzebałam z szafy najgrubszy sweter i otuliłam się szalikiem. Jesień była moim przekleństwem, marzłam cały czas nie ważne jak ciepło się ubrałam. Powoli ruszyłam na śniadanie. Wypiłam wielki kubek herbaty i zjadłam trochę kanapek.  Od kiedy Ryan wyjechał nie miałam z kim sie zadawać, chłopak musiał jechać. Trochę mnie to zasmuciło ale no.. Nie mam co do tego jakiejś decyzji. W akademii pojawiło się parę nowych osób i było głośno, jak zawsze. Wzruszyłam ramionami do samej siebie i poszłam na lekcje, nie lubiłam fizyki a dzisiaj wyjątkowo mi nie szło. Opuściłam załamana głowę na ręce kiedy nauczycielka uparcie wlewała w naszą głowę wzory. Wszyscy dookoła mieli chyba podobne myśli samobójcze jak ja bo klasa była cicho. Sięgnęłam po ołówek który schowałam za uchem i zaczęłam mazać po kartce papieru. Mało ładne ale geometryczne wzorki pojawiały się na białej powierzchni jak grzyby po deszczu.
-Panno Boornam?-Głos nauczycielki wyrwał mnie z mojego bąbelka bezpieczeństwa. Podskoczyłam lekko i uniosłam głowę, piękny raczek wypełzał powoli na moją twarz, robiłam się cała czerwona.
-Tak?-Uśmiechnęłam się nerwowo udając że nie rozumiem o co chodzi.
-Powie nam pani co tak pilnie pani notuje? Wydaje mi się że odpowiedź na pytanie o czym mówi 2 prawo Newtona..- Kobieta mordowała mnie wzrokiem.
-Uh.. O.. Em.. No... Ja.. -Teraz rumieniec wypłynął na moją szyję. Drugie prawo czego? Prawo? To to nie miała byc fizyka? Czemu tu jest prawo? Nagle pod moją rękę podsunęła się karteczka, widniało na niej : II zasada dynamiki. W inercjalnym układzie odniesienia jeśli siły działające na ciało nie równoważą się (czyli wypadkowa sił jest różna od zera), to ciało porusza się z przyspieszeniem wprost proporcjonalnym do siły wypadkowej, a odwrotnie proporcjonalnym do masy ciała.
Zmarszczyła brwi ale przeczytałam bez  zająknięcia to co miałam napisane, liczyłam na dobre serce tego kto to napisał.. Mógł równie dobrze napisać coś o umpalumpach i i tak bym to przeczytała.
-Dobrze.. Proszę uważać.. -Wróciła do robienia czegoś na tablicy. Karteczka uratowała mi skórę. Nie była podpisana a jak odwróciłam głowę aby znaleźć anonimowego dobroczyńcę usłyszałam.
-Chcę widzieć pani twarz a nie tył pani głowy-Stara prukwa była dobra. Kiedy zabrzmiał boski dzwonek poderwałam się i rozejrzałam po klasie.. Kto to był?
<zgłosi się ktoś? Plz..?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz