piątek, 1 września 2017

Od Emily

Pierwszy dzień w akademii. Nowi ludzie, nowi nauczyciele i zupełnie inny tryb życia niż dotychczas. Odniosłam walizki do mojego nowego pokoju i postanowiłam się gdzieś przejechać. Padło na okoliczny las, w ten upalny dzień przyda mi się wycieczka w cieniu. Wsiadłam na mój nowo kupiony miętowy rower i nie śpiesząc się nigdzie, udałam się do lasu. Nie wiele później byłam już na miejscu. Zrobiło mi się zimno. Zeszłam z pojazdu i zarzuciłam na siebie jeansową kurtkę, która wcześniej spoczywała w wiklinowym koszyku przyczepionym do kierownicy. Głucha cisza panowała w całym lesie. Tylko czasami można było usłyszeć ćwierkanie ptaków lub szczekanie saren. Wpatrzona w zielone gałęzie rozmyślałam nad tym, jak dalej potoczy się moje tutejsze życie. Pojechałam dalej słabo widoczną ścieżką. Nagle usłyszałam głośne łamanie gałęzi. Spłoszona odruchowo chciałam zahamować, ale hamulce najwyraźniej nie działały. Gwałtownie skręciłam w bok, uderzając w drzewo. Przeleciałam przez rower i upadłam twardo na ziemi. Spojrzałam na swoją rękę, widniała na niej duża krwawiąca rana, najwidoczniej zahaczyłam o jakąś gałąź.-No to zajebiście -mruknęłam do siebie.Zobaczyłam, że z miejsca, gdzie usłyszałam pęknięcie, wychodzi jakiś chłopak. Podszedł do mnie i po dłuższej ciszy spędzonej na wpatrywaniu się we mnie zapytał-Nic ci nie jest?-Nie. Zupełnie nic. Po całej ręce cieknie mi krew, ale nic mi nie jest! Ty tego nie zauważasz czy tylko udajesz? - odpowiedziałam zirytowanym tonem.Chłopak miał przy sobie akurat bandaże. Przemył ranę i owinął ją ciasno.-Teraz wygląda to odrobinę lepiej. Wstawaj, wracamy do akademii.Niechętnie podniosłam się z ziemi, chciałam wsiąść na rower, ale w chwili spostrzegłam, że opona pękła.-Świetnie! Jeszcze tego brakowało! - z nerwów kopnęłam w pojazd tak mocno, że się przewrócił. Gdy się uspokoiłam, poniosłam go i ruszyłam za nowo poznanym osobnikiem.-Jesteś tutaj nowa? - podchwycił temat.-Tak, przyjechałam jakieś 4 godziny temu.-A jak się szanowna panienka nazywa? - zadał kolejne pytanie, przy okazji chichocząc lekko – najprawdopodobniej z mojego aktualnego wyrazu twarzy.-Emily. Dokładnie to Emily Rain. To teraz ty mi się przedstaw, bo to trochę głupie, aby chłopak, o którym nic nie wiem, po prostu szedł obok mnie i jeszcze się ze mnie śmiał – prychnęłam, wypowiadając ostatnie zdanie.

<Ktosiu? Ni umiem w pierwsze opka D:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz